Tego poranka, to znaczy we wtorek w tym tygodniu, wysłuchałem wiadomości w programie II pl radia. Było tak: rząd ostatni raz zebrał się na posiedzeniu. Premier powiedział, że w następnym rządzie będzie mister Vincent, bo to on obronił nas przed kryzysem. Dalej było o tym, że mister Vincent jest akurat w Luksemburgu, gdzie obrania bank Deksia przed upaścią. Bo upaść banku Deksia to 2 ( słownie: dwa) miliardy greckich obligacji w plecy, czyli koniec strefy euro. I on, mister Vincent, ten bank Deksia obroni. I nas on przez to obroni. Tak przynajmniej ja, skromny ćwok z wielkiego miasta, ten przekaz zrozumiałem. I tak chyba miałem zrozumieć. Cieszę się, że dobrze zrozumiałem. Bo później co radio po dało, to aż strach. Wojna Somalii. Głód powszechny w Somalii. Atak bombowy w Somalii. I jeszcze jeden atak bombowy. A gdzie ? No w Somalii! . Jak to dobrze, że PiS nie rządzi u nas, a w Somalii - pomyślałem ja sobie.
I ten tekst dedykuję temu panu, który co dzień prowadzi niezależny przegląd prasy w pr. II pl. radia. Pozostałym zresztą też.
