Leopold Deko Leopold Deko
124
BLOG

Zwięzłe kaszubskie impression

Leopold Deko Leopold Deko Polityka Obserwuj notkę 1

 

Wiem jak jest na Kaszubach, bo na Kaszubach byłem. Domostwa ludzkie są takie jak gdzie indziej w Polsce. Zasadniczo peerelowskie klocki, względnie współczesne wymarzone domki, wg. tego samego wzoru i w  balustradzie z pseudo kutego żelaza. Żarcie, znaczy pożywienie z przydrożnego i losowo obranego zajazdu, jest tu tak samo paskudne, jak to z zajazdu pod Częstochową. W kurortowych restauracjach nie inaczej, choć, gdzie nie gdzie, jest smacznie. Szyldy na sklepach  i ogłoszenia składów węgla są wyłącznie w języku polskim; w czystym polskim. Po polsku są wszelkie inne szyldy, nie licząc sklepów z pamiątkami. W lokalnym radiu leci audycja w lokalnym dialekcie, który świetnie rozumiem, i dlatego już wiem z czego i jak na Kaszubach robi się konfitury, bo o tym właśnie jest audycja. Tylko ta audycja, tego dnia i za mojego parogodzinnego słuchania, leci w lokalnym dialekcie. Wszelkie reklamy lecą  w języku polskim, czystym. I wszelkie piosenki leciały po Polsku, łącznie z disco polo w zaznaczonym wyżej zajeździe; względnie, jak gdzie indziej w Polsce, piosenki są po anglosasku. W sklepach, na dworcach i na ulicach przysłuchuję się o czym ludzie mówią  - o czymkolwiek by nie mówili, zawsze po Polsku. Po Kaszubsku są tylko i wyłącznie urzędowe blachy przy drogach i tylko na tych blachach lokalny dialekt awansuje do rangi języka. To tyle i na teraz z Kaszub i o Kaszubach. A teraz jestem w knajpie w Brusach i właśnie idę po piwo z sokiem i miodem, i jak niegdyś w Kielcach słyszę: albo z sokiem albo z miodem.   

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka